skazany bioenergoterapeuta

Bioenergoterapeuta z Torunia skazany za leczenie dziecka

 

W 2014 roku bioenergoterapeuta z Torunia, który prowadził „gabinet” na tyłach Elany został skazany na karę 5 tys. złotych grzywny i zakaz prowadzenia działalności przez trzy lata.

Rodzice sześciolatki zgłosili się do niego ponieważ byli niezadowoleni z leczenia córki przez lekarzy. Na skutek jego „terapii” dziecko musiało być hospitalizowane z poważnymi powikłaniami. Płuco dziecka było zagrożone, pobyt w szpitalu trwał miesiąc, z czego kilka dni dziecko znajdowało się w stanie zagrożenia życia na oddziale intensywnej terapii.

Ten znachor rozpoznał u dziecka zapalenie płuc, Sąd uznał to za przestępstwo, ponieważ do diagnozy maja prawo jedynie lekarze. Podawał dziecku Encorton, silny steryd, który wywołał powikłania. Kolejny błąd, leki na receptę mogą ordynować jedynie lekarze.

Skazany szarlatan z wykształcenia był mechanizatorem rolnictw, twierdził, ze talent do „uzdrawiania” odziedziczył po matce. W trakcie kilkunastu seansów za 100 PLN każdy, przykładał do dziecka ręce i „przekazywał mu energię.

Za milczenie zaoferował rodzicom 100 tys. złotych, przekazał im 50 tys. a gdy nie chciał zapłacić drugiej raty zawiadomili oni prokuraturę.

Nie znaleźliśmy informacji jak ukarani zostali rodzice. W naszym przekonaniu taka skrajna głupota powinna być nadzorowana, rodzina powinna mieć kuratora. Jak można być tak nieodpowiedzialnym aby z chorym dzieckiem szukać pomocy u szarlatana.

W doniesieniach prasowych czytamy o Krzysztofie K. uwaga na tego osobnika.